Wreszcie wypróbowałam przepis, który dostałam czas temu od M. - szybkość przygotowania typowa dla dań z polędwiczek wieprzowych, a coś innego, niż sos pieczarkowy, czy gorgonzola. Chyba najlepiej się komponuje z pieczonymi ziemniakami i nieskomplikowanym dodatkiem jarzynowym. W końcu najważniejsza w tym daniu jest konfitura z czerownej cebuli.
Składniki: 2 polędwiczki, oliwa, suszony rozmaryn
Marynata:
2 przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku
1 łyżka sosu sojowego
1 łyzka natki
3 łyzki oliwy
Konfitura:
3 duze czerwone cebule
3-4 łyzki miodu
1 łyzka octu balsamicznego
zioła prowansalskie, sól, pieprz
polędwiczki pokroić na kawałki szer. 1,5 - 2 cm, włozyć na kilka godzin do marynaty.
Polędwiczki smazyć na oliwie z rozmarynem - na sporym ogniu. Po usmazeniu trzymać je w cieple. Posolić na końcu.
Na oliwie zeszklić pokrojoną w grubą kostkę czerwoną cebulę z ziołami prowansalskimi, następnie dodać pozostałe składniki, smażyć do miękkości.
Na każdej polędwiczce ułożyć konfiturę. Ładnie wygląda mała porcja konfitury na kazdym steku, ale nam tak posmakowało to danie, ze z konfitury zrobiłam wręcz kołdrę dla polędwiczek.
Smacznego:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz