W moim domu zawsze jadało się gołąbki "po warszawsku", czyli z samym mięsem, do tego ziemniaki. Wolę jednak gołąbki z mięsem i ryżem, mocno kminkowe - wg przepisu mojej teściowej.
Próbowałam dociec skąd w gołąbkach kminek w sporej dosyć ilości - może z kuchni żydowskiej, bo chlebodawczyni prababki sprzed wojny dodawała go do wszelkich potraw z kapustą, może wpływ przedwojennej baletnicy , którą wiatr historii z frontu wschodniego przywiał na Śląsk - "pani sąsiadko, ja to do gołąbków zawsze kminek dodaję", a może to tradycyjny polski dodatek, bo w książce Marii Disslowej z 1930 r. kapusta parzona jest właśnie z kminkiem. Teściowa nie pamięta.
Tak, czy inaczej kminkowe gołąbki to kanon kulinarny rodziny P. Ilości kminku odtwarzane z miary "na oko".
Składniki:
1 szkl. surowego ryżu
1/2 kg mięsa mielonego (mieszanego)
30 dag wędzonego boczku
2 - 3 cebule
1 łyżeczka startej gałki muszkatołowej
ok. 2 łyżeczki kminku
kapusta na gołąbki
Boczek pokroić w kostkę, stopić, dodać 2 pokrojone w kostkę cebule. Przesmażyć.
Boczek z cebulą dodać do mięsa mielonego, plus sól, pieprz, gałka muszkatołowa, połowa kminku. Wyrobić na jednolitą masę.
Z kapusty odciąć głąb, obgotować kapustę tak, żeby liście odchodziły.
W każdy liść zawinąć trochę farszu, ścisło ułożyć w dużym garnku wyłożonym na dnie kilkoma liśćmi kapusty. Zalać niewielką ilością wody, dodać resztę cebuli i kminku, dól, pieprz.
Gotować pod przykryciem do miękkości.
Sos pomidorowy do gołąbków:
Z łyżki masła i łyżki mąki zrobić jasną zasmażkę, rozrobić krojonymi pomidorami w puszce. Dodać sól, pieprz, szczyptę cukru. Dusić 15 minut. Zmiksować.