Na blogu poezja-smaku.pl znalazłam przepis na suszoną domowym sposobem wędlinę. Miałam trochę wątpliwości co będzie z surowego mięsa wiszącego w kuchni, ale okazało się, że to przepis, który co jakiś czas pojawia się na kolejnych blogach - widocznie więc wart jest wypróbowania. Schab wyszedł wspaniały, smakuje najpierw jak polędwica łososiowa, po kolejnych dniach jak suszona szynka.
Następnym razem zrobię z polędwiczki wieprzowej i z małej szynki.
1 kg świeżego schabu bez kości
2 łyżeczki soli
1 łyżka pieprzu
2 łyżki majeranku
1 łyżka cukru
8 ziaren ziela angielskiego
5 ząbków czosnku
4 liście laurowe
5 ziaren jagód jałowca
Schab umyć, osuszyć. Przyprawy rozkruszyć w moździerzu. Dokładnie natrzeć tą mieszanką schab.
Mięso przełożyć do naczynia z pokrywką, włożyć na 5 dni do lodówki - dobrze ułożyć lekko skośnie - płyn będzie na bieżąco spływał na bok naczynia. Każdego dnia usuwać płyn z naczynia.
Następni mięso osuszyć, jeśli jest jeszcze wilgotne, włożyć do nowej pończochy/damskiej skarpetki, zawiązać i powiesić w ciepłym (ok. 20 st.C - u nas było więcej), przewiewnym miejscu. Ponieważ miałam wątpliwości co do przewiewności miejsca w którym wisiał schab, starałam się, żeby jak najczęściej "bujał się" na pończosze:), a dodatkowo dwa razy potraktowałam go wentylatorem.
Schab wisiał u nas 7 dni. Nic niepokojącego się z nim nie działo. Podobno może wisieć do 4 tygodni, ale u nas nie miał takiej szansy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz