Niedzielny obiad - ziemniaki Dauphinoise - inspirowane artykułem p. Agnieszki Kręglickiej w "Wysokich Obcasach" i polędwiczki z sosem Teriyaki - według przepisu z miesięcznika "Kuchnia" 9/2009.
Sos Teriyaki kupiłam jako ofiara wyprzedazy orientalnych potraw w Leclerc'u i szukałam przepisu wykorzystującego ten składnik. Wyszło bardzo dobre danie - o orientalnym, ale nie glutaminianowym ;), jak wiele orientalnych dań wyrazistym smaku. Na pewno powtórzę ten przepis, tylko zastanawiam się czym złamać trochę zbyt miodowy jak na mój gust smak...moze dodam pikantności.
Ziemniaki Dauphinoise:
naczynie zaroodporne wysmarować masłem
ziemniaki pokroić na bardzo cienkie plasterki
układać nachodzące na siebie plasterki
kazdą warstwę lekko posolić, popieprzyć, polać sosem (p. nizej) a co drugą posypać niewielką ilością tartego sera zołtego
na ostatnią warstwę wylać resztę sosu.
SOS: śmietana 30 % plus mleko, sól, pieprz, gałka muszkatołowa.
Przykryć pokrywką (odkryć na 20 minut przed końcem).
Piec w temp. 180 st. przez 1 godzinę.
Polędwiczka glazurowana miodem:
przepis z mies."Kuchnia" - proporcje mniejszone na 1 polędwiczkę 35 dag:
1 polędwiczka
pół posiekanej cebuli
1 łyzka brązowego cukru
po 1 łyzeczce bazylii, tymianku, pieprzu, pół łyzeczki soli, 2 łyzeczki oliwy
1 łyzka sosu sojowego
2 łyzki sosu teriyaki
2 łyzki miodu (następnym razem wezmę mniej)
2 łyzki musztardy Dijon
Rozgrzać piekarnik do temp. 200 st. C Mięso umyć, osuszyć, wymieszać skłądniki marynaty. Obtoczyć w marynacie polędwiczkę, zostawić na pół godziny (do czasu nagrzania piekarnika).
Ułozyć w zaroodpornym naczyniu (ja - w rynience z folii aluminiowej w brytfance - po pół godzinie pieczenia ziemniaków wstawiłam obok naczynia z ziemniakami ). Piec 20 - 25 minut.
Według przepisu - podawać z ryzem.
Ja pokroiłam na plastry, sos zlałam do rondelka, dodałam ok. 2 łyzek białego wytrawnego wina, 2 łzki marynaty, która została z obtaczania mięsa, pogotowałam chwilę i dodałam pół łyzeczki mąki ziemniaczanej wymieszanej z zimną wodą - powstał sos o konsystencji typowej dla dań wschodnich.
Podałam z fasolką szparagową ugotowaną i podgrzaną na oliwie z oliwek z dodatkiem tymianku.
A na deser - ciasto bananowe z orzechami i czekoladą - o nim w następnym poście.
pusznie to wszystko razem wygląda
OdpowiedzUsuńPyszne są takie ziemniaczki :)
OdpowiedzUsuńGlutaminian NIE MA SMAKU. To tzw. smak umami (lub umame, z jap. 旨味) – jeden z pięciu rodzajów receptorów smakowych występujących u człowieka, odpowiedzialny za wykrywanie białka. Bezpośrednio wykrywaną substancją jest jeden z aminokwasów - kwas glutaminowy, który obficie występuje w pokarmach bogatych w białko takich jak mięso, w potrawach sfermentowanych i zleżałych (sery parmezan, roquefort), w wodorostach, w sosach: rybnym i sojowym, a także w pomidorach, orzechach, winogronach, brokułach i grzybach.Organizm człowieka sam wytwarza glutaminian, któy jest po prostu wzmacniaczem smaku. Jego szkodliwości naukowo jeszcze nikt nie udowodnił.
OdpowiedzUsuń