Ze znacznym opóźnieniem upiekłam chleb wg przepisu ze 113 edycji Weekendowej Piekarni. Piekłam go juz 3 razy. Jest wyśmienity. Po upieczeniu powinien odczekać co najmniej dobę. Jest cięzki, w smaku trochę przypomina pumpernikiel. Przepis to podobno oryginalny przepis radziecki z 1938 r.:). Przepis w WP dzięki Teresie z bloga coikiedygotuje, a w sieci chyba z forum cincin po raz pierwszy opubl. po polsku.
Składniki:
375 g zakwasu dokarmionego dzień wcześniej (zytni 100 % hydracji)
450 g mąki zytniej razowej
15 g soli
300 ml wody o temp. 40 st.C
Sól rozpuścić w wodzie.Dodać zakwas. Wymieszać. Dodać mąkę, wyrobić. Zostawić na 2 godziny w temp. 30 st. C. Chleb nieznacznie urośnie i powstaną pęcherzyki powietrza. Przełozyć na stół i uformować bochenek. Następnie przełozyć do formy wysmarowanej olejem i wysypanej otrębami. (forma 25x11 cm).Przykryć folią, zostawić do podrośnięcia. U mnie - stał na parapecie w pełnym słońcu przez 5 godzin.
Piekarnik nagrzać do temp. 260 st.Piec w tej temp. 10-15 minut spryskując lub wstawiając naczynie z wodą). Następnie zmniejszyć temp. do 200 st. C i piec jeszcze 35-40 minut.
Kurcze...a ja się do niego zabieram jak sójka za morze...może w końcu wartą się wziąć i upiec?
OdpowiedzUsuńale super wyglada i pewnie smakuje pyyysznie:)
OdpowiedzUsuń